Ruiny zamku Ogrodzieniec w Podzamczu – stacja 02 – Mury
Opis
Obserwując mury, poczynając od lewej strony, w pierwszej kolejności natrafią państwo wzrokiem na wielbłąda. [fot. 07.02.001]. Nie jest to jednak egzotyczny garbus, lecz do złudzenia przypominająca go grupa skalna. Przed wiekami w okolicy opowiadano, że na zamek przybyli perscy kupcy na swoich wielbłądach. Gdy po kilku dniach chcieli wyruszyć w dalszą drogę, okazało się, że jedno z ich zwierząt skamieniało. Wydarzenie to nie ma niestety żadnych potwierdzeń w źródłach historycznych. Znacznie bardziej realnie przedstawia się po państwa prawej stronie wschodnia część muru [fot. 07.02.002]. W nim znajduje się brama wschodnia [fot. 07.02.003] oraz liczne otwory strzelnicze. Brama ta za czasów Bonerów pełniła funkcję bramy wyjazdowej. Od południa widok na całe przedzamcze już od wieków mają Trzy Siostry. Podobno zamienił je w kamień sam diabeł, któremu podpadły przez plotkowanie [fot. 07.02.004]. Warto wdrapać się schodami do stóp Trzech Sióstr. Znajduje się tam Męczarnia Warszyckiego [fot. 07.02.005-07.02.007], czyli jaskinia przekształcona na salę tortur. Mogą tam państwo poznać narzędzia katów i techniki, jakie stosowali w czasie tortur. Wśród eksponatów są: krzesło czarownic, hiszpański but oraz żelazna dziewica. Bardziej wrażliwym proponujemy poprzestanie na podziwianiu przepięknej panoramy rozpościerającej się przed jaskinią…
Katownia została nazwana nazwiskiem Stanisława Warszyckiego – kasztelana krakowskiego, który był właścicielem zamku w XVII w. Z jednej strony postrzegany był on jako dobry gospodarz i gorący patriota. Nie opuścił zagrożonego króla Jana Kazimierza, walczył w obronie Częstochowy, a na jego ziemiach nigdy nie stanęli Szwedzi. Jego drugie, prywatne oblicze dalekie jest od oficjalnego. Ten okrutnik ponoć sam torturował swoich poddanych. Nie miał litości także dla swoich żon, jedną chłostał na zamkowym dziedzińcu, drugą za zdradę kazał zamurować żywcem w lochach zamku. Mówią, że za te czyny diabły porwały go do piekła. Dziś Warszycki wraca do zamku pod postacią czarnego psa. Widziało go tak wielu mieszkańców Podzamcza, że nie należy uważać, że mogłyby to być przewidzenia.
Dalsza część murów nie skrywa mrocznych tajemnic. Pełniła swe funkcje obronne dzięki licznym otworom strzelniczym. Tu znajduje się brama południowa, która przed rozbudową zamku służyła jako brama wjazdowa [fot. 07.02.008-07.02.009].
Teraz zapraszamy Państwa do zamku górnego. Prosimy o przejście ścieżką skalną w kierunku zamku.